Deviation Actions
Literature Text
— W tym liście Napoleon twierdzi, że...
— Całym sercem pragniemy pokoju – wyjaśnił gładko Francja.
Anglia skinął głową.
— Oczywiście.
— Niewątpliwie. Jestem przekonany, że możemy się zaprzyjaźnić.
Spojrzeli sobie w oczy. Kąciki ust Francji drgnęły. Anglii nie.
— Chcesz zaprzyjaźnić się ze mną – powtórzył.
— Oui.
— ...dobrze. Pod warunkiem, że wymienimy się podbitymi ziemiami.
Chwilę milczeli. Tylko to robili zgodnie.
— W zamian twój król przestanie mówić, że jest moim królem – zaznaczył Francja.
— Jerzy uważa też, że jest sosną. Więc... Zgoda.
— ...naprawdę?
— Absolutnie.
— Ach! Cudownie być sprzymierzeńcami, przyjaciółmi, partnerami...
— Francjo, przesadzasz.
Nie byli już dziećmi, więc nie skrzyżowali palców za plecami.
Zwyczajnie natychmiast zaczęli rozplanowywać zdradę.
[APH] (PrusPol) Zimno i cieplo
PrusPol - Codziennosc
APH- O wieczku, zimie i Biedronce
Wiecie, jak to jest z Francją i Anglią. Z dyplomatycznych powodów lubili (kiepsko) udawać, że nie nienawidzą się ogniście i nie śnią o ścieraniu tego drugiego z powierzchni ziemi. I tak, na przykład, Napoleon, którego wielkim marzeniem było zdobycie wysp brytyjskich, starał się o pokój. : D Jakoś tak przypadkiem, od niechcenia, bo akurat w rządzie przeważyła polityka antywojenna, Brytyjczycy wyrazili zgodę, obie strony poszły na ustępstwa i... No. Brytyjczycy dalej robili swoje. Francuzi też. Ci drudzy zresztą w ogóle chyba nie planowali być uczciwi i kupowali sobie czas, po którym i tak zamierzali zdobyć wyspy. To w końcu era napoleońska.
W sumie cała historia relacji angielsko-francuskich dzieli się na "trochę udawali, że się lubią i nie chcą pozabijać" i "nawet nie próbowali".
prompt: fake
Napisane dla bo pytała, czy będzie jakiś FrUk. Więc jest. I to nie ostatni.
Wracając jednak do samego tekstu - czy raczej: dialogów - rozumiem, że chodziło o fałsz. Francja i Anglia znają się całe wieki, jeden wie, żeby nie ufać drugiemu. A więc godzą się - to również robią wspólnie, ciekawe - na tę wysublimowaną grę pozorów. Aby jednak pojąć istotę, nawet tak krótkiego tworu, potrzeba minimalnej znajomości historii, ale oczami autora. Bez kilku krótszych scenek rodzajowych, możliwych do pokazania dialogami, czytelnik nie czerpie z tego dziełka pełnej satysfakcji. Ot, czegoś braknie. Jak szkielet, zarys tematu. Notka pisarza - "o, do tego napiszę coś jeszcze, a na razie niech się kurzy na widoku". Może to tylko moja ocena, może wciąz jestem pod wrażeniem twoich starszych prac, ale myślę, że stać cię na więcej. Oczywiście, i bez tego tekst jest zjadliwy, szybki, dynamiczny. Ale i suchy, brakuje gestów, dwuznaczności. Puentą jest przedostatnie zdanie - dostatecznie kreatywny czytelnik domyśli się reszty.
Sumując - wierzę, że dałoby się z tego drabble zrobić lepszy tekst. Dłuższy, bardziej subtelny i zagadkowy. Bo po prostu w Ciebie wierzę. c:
(A król-sosna to zawsze jeden uśmiech do przodu.)